W większości przypadków wybierając się na wspinanie zawsze stajemy przed koniecznością spakowania plecaka ze sprzętem. Oczywiście w zależności od specyfiki podejścia, terenu, powinniśmy właściwie się do tego przygotować.
Spakowanie sprzętu w skały – niezależnie od rodzaju trudności, czy to będzie wyjazd rekreacyjny czy sportowy sprowadza się do prostej prawdy, sprzęt trzeba pod ścianę przynieść. Szczerze mówiąc , nie potrafię zaakceptować przeróżnych toreb, z mniej lub bardziej znanych marketów które służą do przenoszenia sprzętu. Moje pojęcie estetyki cierpi okrutnie na widok rozłożonych pod skałami plastikowych paskudztw, a już gromady pędzące przez las z takimi torbami wzbudza u mnie poczucie zagubienia, gdzie właściwie jestem. Przepraszam, czytelników, jeśli ktoś się poczuł urażony. Ale dystans czasem jest potrzebny. Wracając do meritum, dedykowane plecaki lub torby do takiej aktywności uważam za genialne. Bez zbędnych troków, pasów biodrowych i innych niepotrzebnych dodatków. Prostota kształtu, przemyślane sprzętowe pętle do wpinania, płachta na linę, kieszonki na drobiazgi. Całość uzupełniają plecy, które możemy otworzyć, mając wygodny dostęp do środka plecaka. Tyle i aż tyle. Dlaczego dedykowane plecaki? Bo łatwo je transportować w bagażniku, gdyż nie mają zbędnych elementów zewnętrznych. Nie bez znaczenia jest ich pojemność, często pomieści nawet sporą ilość sprzętu i odzieży, o pysznych kanapkach nie wspominając. No i lans, a jak wiemy dzień bez lansu jest stracony.
Wypad na wspinanie lub wyrypę turystyczną w góry wymaga posiadania plecaka bardziej zaawansowanego technicznie. To, jak spakować plecak w góry wyznacza: komfort noszenia i dostępność sprzętu. Ze względu na komfort noszenia, ułożenie plecaka podczas podchodzenia jest bardzo istotne. Nie rzadko poruszamy się w łatwym terenie wspinaczkowym, więc musimy zadbać o prawidłowe rozłożenie ciężaru w plecaku oraz o naszą stabilność w poruszaniu się.
Pakując plecak podzielmy go na strefy. W dolnej pakujemy rzeczy których nie będziemy wyciągać jako pierwsze, np. zapasowa odzież, jedzenie tzw. szturmowe, żelazny zestaw do awaryjnych zjazdów. W strefie środkowej, bliżej pleców pakujemy rzeczy najcięższe, to sprzęt metalowy – kostki, ekspresy, karabinki. Pamiętajmy, by go właściwie ułożyć, podejście pod ścianę jest dość męczące z reguły, nie ma sensu dokładać sobie cierpienia poprzez ucisk na plecach. Gdy z partnerem wspinaczkowym dzielimy się sprzętem do transportu to może być to lina. Sprzęt wspinaczkowy, jak ekspresy kostki ect. zawsze wkładamy do plecaka spięty razem na specjalnej taśmie lub pętli. Nigdy luzem ! Dlaczego ? Bo nie zawsze będziemy mieć komfortowe miejsce do przygotowania się do wspinania i wyciąganie luzem sprzętu może być pierwsze i ostatnie. A w sytuacji awaryjnego wykorzystania sprzętu, wyjmowanie go pojedynczo grozi jego utratą. Uwaga dotyczy też pętli i karabinków. Buty wspinaczkowe również spinam karabinkiem i dopinam do pętli zbiorczej. Historia zna drogi pokonane przez wspinaczy w jednym bucie wspinaczkowym i drugim podejściowym 🙂 .
Sprzęt osobisty jak uprząż, przyrząd asekuracyjny mam zawsze w komplecie spakowane. Osobiste karabinki, pętle i właśnie przyrząd mam zawsze wpięte do pętli sprzętowej przy uprzęży. Nie jestem fanem wszelkiej maści woreczków siatkowych, na uprząż, na buty, na czapkę itd. Zawsze się gdzieś plątają a po opróżnieniu gdzieś trzeba je trzymać. Wyjątkiem jest dla mnie siatka na schowanie, często ubłoconych podejściówek w plecaku. Ale zwykła reklamówka też wystarczy.
Ważną kwestią to transport kasku. Obecnie bardzo popularne kaski piankowe są dość wrażliwe na zgniecenia boczne, dlatego zawsze noszę go przypięty specjalną siatką do plecaka na zewnątrz. Robię to tez dlatego, że podczas podejścia możemy nagle zapragnąć odpocząć i usiąść na plecaku, a wtedy… A niezwykle ważnym z punktu bezpieczeństwa jest fakt, że na podejściu pod ścianę kask na głowie jest nieodzowny. Kruszyzna, wspinające sią nad nami zespoły są poważnym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa. Łatwość dostępu do kasku ma wtedy kluczowe znaczenie. Osobiście, frustruje mnie noszenie kasku przypiętego do troków w plecaku za taśmę podbródkowa. Nie wygląda to profesjonalnie, a dyndający w rytm kroków kask wygląda po prostu strasznie obciachowo.
Mam mieszane uczucia w nadmiernym eksponowaniu ekwipunku jak lina czy luźno powiewające buty na plecaku ale w dobie minimalizowania wielkości plecaków być może to konieczność. Ja osobiście uważam, że trzeba dobrać rozmiar plecaka do celu na który się udajemy.
A co z pozostałym sprzętem który potrzebujemy mieć na bieżąco pod ręką? To np. kurtka gore-tex, sweter puchowy, apteczka, czołówka etc.? Kurtka i odzież ląduje zawsze na samej górze. Drobne rzeczy z reguły rozmieszczam w kieszonce w klapie. Jak nasz plecak takowej nie posiada, używam woreczka, dość sporego z zamknięciem tzw strunowym. Jeśli używamy kijków do podchodzenia lub zejścia, zadbajmy o to by podczas wspinaczki nie spowodowały one podniesienia trudności pokonywanej drogi. Najlepiej, gdy mieszczą się w plecaku, groty muszą być zabezpieczone. Ale kijki można też je przytroczyć do boków plecaka, pamiętając, by znacząco nie poszerzyły jego obrysu.
Omówiłem transport sprzętu do wspinaczki latem, ale wspinamy się i wędrujemy także zimą, lub latem w terenie alpejskim. Przenoszenie raków, czekanów czy śrub to poważne wyzwanie logistyczne. O ile raki możemy a nawet powinniśmy przenosić w pokrowcu z twardego nylonu w plecaku, podobnie jak i śruby, to z czekanem już nie jest tak prosto. Firmy sprzętowe co prawda oferują mnóstwo rozwiązań na osłonę ostrza lub grotu ale wybór nie jest łatwy. Ja polecam osłony zintegrowane na ostrze i łopatkę. Łatwiej się nimi operuje i trudniej zgubić. Małe końcówki ochronne często się gubią. Czekan lub czekany zdecydowanie lepiej przytroczyć do miejsc w plecaku do tego przeznaczonych niż nosić wsunięte do wnętrza plecaka.
W następnej części omówię sposoby przechowywania sprzętu po wspinaniu, jego konserwację oraz drobne naprawy.